Surowe elektroniczne rytmy, syntezatorowe, wybrzmiewające akordy i tradycyjne, po prostu śpiewane wokale. Trochę jakby chłopcy (piszę „chłopcy”, bo są tuż po dwudziestce) chcieli się zapisać do wytwórni Morr.
Na początek zastrzyk na uspokojenie: Ana Roxanne, Ane Brun i Anna McClellan (z prawej).
Dalej coś dzikszego: The Avalanches, Avtomat, The Bug (z lewej) oraz Terry vs. Tori.