Amerykański gitarowy niezal, jaki znamy od lat. Muzyka tak niechlujnie zagrana, że aż prawdziwa. Gitary buczą i rzężą, piosenki są tylko szkicami, można się zżymać na ich niedopracowanie, ale są przecież manifestem: patrzcie, to właśnie jest prosto z serca, pełne emocji i zaangażowania.
Ołeksandr Myched w książce "Zmieszam z węglem twoją krew", zapuścił się w tereny
obce i zagadkowe nie tylko dla Polaków, ale też dla wielu Ukraińców.