Nie potrafię żyć bez muzyki, muszę sobie codziennie puścić „Desire” Dylana, żeby funkcjonować, więc chyba muzyka jest zajebiście ważna. Jednak o wiele większy sens ma zbudowanie domu albo drogi niż napisanie piosenki – mówi Karol. Gadaliśmy na okoliczność warszawskiego numeru „Lampy”, o pisaniu o Warszawie po angielsku i masie innych atrakcji.
Na początek zastrzyk na uspokojenie: Ana Roxanne, Ane Brun i Anna McClellan (z prawej).
Dalej coś dzikszego: The Avalanches, Avtomat, The Bug (z lewej) oraz Terry vs. Tori.