Menu Zamknij

Tag: 2013

Waglewski Fisz Emade – Matka, syn, Bóg

Pierwsza pły­ta Waglewski Fisz Emade (ojciec Wojciech, syn Bartek, syn Piotrek) wyszła już pięć lat temu. W dru­giej ude­rza gra z tam­tą okład­ką, bia­łą z wyraź­ny­mi skła­da­ny­mi z połó­wek zdję­cia­mi twa­rzy muzy­ków. Druga jest czar­na z boho­ma­za­mi Fisza, na roz­my­tym zdję­ciu led­wo da się roz­po­znać syl­wet­ki, a twarz B.W. pokreślona. 

Manic Street Preachers – Rewind The Film

Lewicowi bojow­ni­cy już w otwie­ra­ją­cym pły­tę „The Sullen Welsh Heart” śpie­wa­ją: „time to move on”. Poprzedni album był niby „ostat­nią pró­bą poro­zu­mie­nia się z masa­mi”, teraz peł­nym gło­sem mówią: coś się zmie­ni­ło. W naj­now­szych pio­sen­kach nie ma daw­nej wście­kło­ści – a muzy­ka Manics bar­dzo na tym zyskała!

Elvis Costello & The Roots – Wise Up Ghost

Oto facet, któ­ry z pun­ko­wej rewo­lu­cji lat 70. wybrał to, co naj­lep­sze – ener­gię, otwar­tość i zgrzyt – żeby zostać post­pun­ko­wym bar­dem. Osobny, iro­nicz­ny, roman­tycz­ny, spraw­nie poru­sza­ją­cy się po róż­nych gatun­kach i sta­wia­ją­cy na moc­ną treść. Akompaniują mu słyn­ni The Roots – zespół, któ­ry w latach 90. stał się sym­bo­lem gra­ne­go na żywych instru­men­tach hip-hopu.

Nor Cold – Nor Cold

Tytuł biblij­ny, a muzy­ka żydow­ska, choć nie kle­zmer­ska. To idzie mło­dość. Liderem gru­py jest Olgierd Dokalski, trę­bacz zwią­za­ny m.in. z jaz­zo­wym Daktari i awan­gar­do­wym kIRkiem. Do Nor Cold zacią­gnę­li się tak­że gita­rzy­sta Wojciech Kwapisiński, per­ku­si­sta Oori Shalev z Izraela oraz bel­gij­ski sak­so­fo­ni­sta i klar­ne­ci­sta Zeger Vandenbussche.

Furia Futrzaków – Kalejdoskop EP

Elektroniczny pop z momen­ta­mi nade­kspre­syj­ną woka­list­ką Kingą Miśkiewicz. To żona Michała Hoffmanna, lide­ra Afro Kolektywu – nale­ży zazna­czyć, że jej śpie­wa­nie przy­cho­dzi ze znacz­nie więk­szą łatwo­ścią. Teksty rów­nież są napi­sa­ne lżej­szą ręką, co pasu­je do eks­pre­sji Furii Futrzaków.

Low – The Invisible Way

W latach 90. uro­dzi­ło się mało rze­czy rów­nie pięk­nych jak Low. Zgodzi się z tym każ­dy, kto ma w cre­do „Viva zwei chan­ged my life”. Mormońskie mał­żeń­stwo Mimi Parker – Alan Sparhawk pocho­dzi z Minnesoty, sta­nu o opi­nii naj­nud­niej­sze­go i naj­smut­niej­sze­go. Ich niby nud­na i smut­na muzy­ka jest w isto­cie pogod­na i frapująca.