Menu Zamknij

Tag: 2013

Nie napiszę o

Bardzo lubi­łem w „Przekroju” rubry­kę „w tym tygo­dniu nie pisze­my o...” (zwłasz­cza za cza­sów Jacka Kowalczyka). Dlatego chciał­bym od cza­su do cza­su wrzu­cić nie­zbyt dłu­gie recen­zje płyt, o któ­rych nie napi­szę. Dziś zaczynam.

Passenger – All The Little Lies

no nie­ste­ty nuda potwor­na (mówi­ło się kie­dyś: wie­je san­da­łem), czy­li kunsz­tow­ne pio­sen­ko­we pereł­ki i iry­tu­ją­cy wokal (tzw. głos niziołka).

Chris Schlarb – Psychic Temple II

faj­ny, wyuczo­ny, sound­trac­ko­wy i nawet pra­wie postroc­ko­wy, do bólu popraw­ny, prze­zro­czy­sty, życzę miłe­go dnia.

Andrew Cedermark – Home Life

w sam raz na lato, świet­ny pod­kład do czy­ta­nia „Newsweeka”; nud­ny miły chło­pak, gra w Titus Andronicus; uda­ne zdję­cie promocyjne.

Fuck Buttons – Slow Focus

nie mówię nie, ale jezu ile moż­na; wita­my jed­nak z otwar­ty­mi ramio­na­mi ten album, może ktoś go zdą­żył posłu­chać na Piczu.

The Pastels – Slow Summits

Następni boha­te­ro­wie lat 80 i 90., bar­dzo waż­ni dla współ­cze­snej mło­dej muzy­ki. To ich pierw­szy autor­ski album od 16 lat, po dro­dze była muzy­ka teatral­na, fil­mo­wa i wspól­na pły­ta z Japończykami z Tenniscoats – deli­kat­ne, nar­ra­cyj­ne rzeczy.

Tricky – False Idols

Gdy razem z Massive Attack wszedł na sce­nę na prze­ło­mie lat 80. i 90., był obja­wie­niem. Stworzyli razem kanon trip-hopu, zna­kiem fir­mo­wym Tricky’ego była niska, powol­na melo­re­cy­ta­cja, mrocz­na i tłu­sta elek­tro­ni­ka. Szybko porzu­cił rodzi­my zespół, któ­ry z każ­dym albu­mem jest coraz słab­szy, i zaczął solo­wą karierę.

Rebeka – Hellada

Will I ever come back/ from my swe­et melan­cho­lia”, śpie­wa Iwona Skwarek w naj­bar­dziej prze­bo­jo­wej pio­sen­ce z albu­mu. Rebeka jest tu bar­dzo podob­na do łódz­kie­go ter­ce­tu Kamp!, tyl­ko bar­dziej szwedz­ka, ludz­ka. Do tań­ca potrze­bu­je melo­dii i zagry­wek rodem z lat 80., ale nie trzy­ma się wyłącz­nie sta­rych syntezatorów.

Towary Zastępcze – Długa przerwa

Najpierw jest mło­dość, potem tyl­ko śmierć. Od tytu­łu, przez treść słow­ną i muzycz­ną, po spo­sób wyda­nia albu­mu – trze­ci album Towarów Zastępczych jest opo­wie­ścią o zakoń­czo­nym (czy­li utra­co­nym) dora­sta­niu. Chłonie się świat nie wia­do­mo po co ani kosz­tem cze­go, a opo­wia­dać moż­na dopie­ro wte­dy, gdy prze­sta­nie się chłonąć.