Menu Zamknij

Naphta – Naphta & The Shamans

Wrocławski pro­du­cent i muzyk Naphta wyda­je dru­gi po „7th Expedition” peł­no­wy­mia­ro­wy album.

Prezentuje na nim muzy­kę instru­men­tal­ną z korze­nia­mi w dubie i psy­cho­de­licz­nym roc­ku, z wąt­ka­mi afry­kań­ski­mi i bli­skow­schod­ni­mi. Nowością jest porzu­ce­nie sam­pli na rzecz żywych instru­men­tów – Naphta zagrał na basie i gita­rze, instru­men­tach per­ku­syj­nych. Pomagają mu Paweł Stachowiak i Vojto Monteur z gru­py EABS, któ­ra w zeszłym roku pod­bi­ła ser­ca słu­cha­czy pły­tą „Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)”, oraz Bartosz Kruczyński z duetu Ptaki. Dwie pio­sen­ki śpie­wa Jaq Merner z Kroków, nie ma jed­nak tek­stu. Eskapizm?

Tytuły utwo­rów świad­czą, że to podróż od świ­tu do zmierz­chu, taka, któ­ra każ­de­go dnia pro­wa­dzi inną ścież­ką. Rzecz mean­dru­je swo­bod­nie od kon­tem­pla­cyj­ne­go, trans­owe­go „Endurance” (naj­dłuż­sze­go utwo­ru na pły­cie) po tanecz­ne „Explorer’s Judgement”, któ­re opie­ra się na zaba­wie per­ku­sją w ste­reo. Konwencje zmie­nia­ją się co parę minut, ale na całym (przy­stęp­nym) albu­mie rzą­dzą bas i rytm, a wszyst­kie utwo­ry łączy przy­jem­ne, dopra­co­wa­ne brzmie­nie. Naphta naro­dził się na nowo i cie­ka­we, w jakim kie­run­ku teraz podąży.

Tekst uka­zał się 2/6/18 w Wyborcza.pl/kultura – tam­że wię­cej recenzji

Podobne wpisy

Leave a Reply