Menu Zamknij

Kategoria: zestaw

Najlepsze płyty roku 2014

Nastąpił czas pod­su­mo­wań, więc tak jak rok temu liczę pły­ty kra­jo­we i zagra­nicz­ne, któ­rych słu­cha­łem w tym roku z przy­jem­no­ścią i dłu­żej. Bez miejsc, bo nie lubię sze­re­go­wać. Gdybym miał wyzna­czyć pły­tę roku tu i tam, to pew­nie – pro­szę bar­dzo – były­by to debiut Michała Bieli i „Lament” Einstürzende Neubauten.

Najlepsze płyty roku 2013

Bardzo podo­ba­ły mi się pod­su­mo­wa­nia roku Jana Błaszczaka (tro­chę za krót­kie opi­sy, za dużo nazw) i Marka Falla (w punkt, choć kil­ku rze­czy zabra­kło – jak zawsze, gdy nie chce się wymie­niać dwu­stu tytu­łów). Sam chciał­bym napi­sać takie pod­su­mo­wa­nie, gdy­bym umiał i oczy­wi­ście gdy­by ktoś mi zapła­cił, było­by to pod­su­mo­wa­nie nad pod­su­mo­wa­nia­mi, poku­sił­bym się nawet pew­nie o pod­su­mo­wa­nie sze­re­gu innych pod­su­mo­wań. Wytknął bra­ki, nad­uży­cia, błę­dy i towa­rzy­skie powią­za­nia. Ale nie muszę, za to muszę się spie­szyć, bo zaraz wyjeż­dżam na urlop.

Najlepsze płyty roku 2012

Pod tym chwy­tli­wym tytu­łem spi­su­ję albu­my, któ­re chciał­bym z tego roku zapa­mię­tać. Takie, któ­re dłu­żej zosta­wa­ły w odtwa­rza­czu, w tele­fo­nie, z czymś mi się koja­rzą­ce i tak dalej. Tylko część w nich wystę­pu­je na liście zgło­szo­nej prze­ze mnie do gaze­to­we­go pod­su­mo­wa­nia roku. Tak już jest.

Podsumowanie 2011

Robert Sankowski zor­ga­ni­zo­wał w „Gazecie” gło­so­wa­nie na naj­lep­sze pły­ty 2011 roku i musia­łem wziąć w nim udział. Nie lubię brać udzia­łu, bo nie da się wszyst­kich płyt wycho­dzą­cych w cią­gu roku wysłu­chać z rów­ną uwa­gą, a mi nie uda­ło się nawet dotrzeć do wszyst­kich cie­ka­wych. Czyli mia­łem wybrać dzie­sięć dobrych płyt pol­skich i uło­żyć je w kolej­no­ści od naj­lep­szej do naj­gor­szej, a następ­nie to samo zro­bić z pły­ta­mi zagranicznymi.

Cuda, cuda ogłaszają (Polska 2000–2009)

Zestaw naj­lep­szych płyt dzie­się­cio­le­cia koń­czę nagra­nia­mi, któ­re zaprze­cza­ły i pod­wa­ża­ły (to łatwe), a zara­zem robi­ły nowy rodzaj szu­mu. Niezupełnie wiem, jak mają inni, ale ja na przy­kład uwa­żam, że naj­cie­ka­wiej się dzie­je, gdy spo­ty­ka­ją się oso­bo­wo­ści. Ludzie uta­len­to­wa­ni. Gdy oso­bo­wo­ściom się chce zro­bić coś nowe­go, gdy mają potrze­bę odrzu­ce­nia swo­je­go, za prze­pro­sze­niem, dorob­ku – jest dobrze.

Festiwal piosenki (Polska 2000–2009)

Piosenka to ład­na, zgrab­na muzy­ka i bar­dzo dobry tekst. Kombinacja trud­na, ale nie nie­osią­gal­na. Fajna pio­sen­ka zda­rza się dopie­ro wte­dy, gdy muzy­ka i tekst połą­czo­ne są – powiedz­my to wprost i bez krę­pa­cji – wpa­da­ją­cą w ucho melo­dią. W Polsce łatwiej o cał­ko­wi­te zaćmie­nie słoń­ca niż zespół nagry­wa­ją­cy regu­lar­nie dobre pio­sen­ki, nie­mniej w ostat­nich latach wyło­ni­ło się paru pew­nia­ków. W dzie­się­cio­le­ciu z jedyn­ką na prze­dzie moż­na od nich ocze­ki­wać bar­dzo dużo.