Wyciąganie z trumny grupy Lady Pank (na debiutanckiej płycie Much) było pomysłem ryzykownym, lecz krótkonogim. Schowanie zwłok na powrót do krypty jest pomysłem dużo lepszym. Muchy wciąż tańczą, to świetnie, ale już inaczej od Janusza i Janka z czasów chwały. Gitarowy, brytyjski zespół specjalizujący się w singlach dzięki produkcji Marcina Borsa i coraz większemu doświadczeniu Piotra Maciejewskiego podrasował się elektroniką („Przesilenie”, „’93”) i jest jeszcze bardziej przebojowy niż na debiucie.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.