Menu Zamknij

Tag: Happysad

Happysad – Ciało obce

Od Happysad powin­na się wresz­cie odkle­ić ety­kiet­ka roc­ko­wych har­ce­rzy, tych od haseł­ka „miłość to nie plu­szo­wy miś” z ich daw­ne­go prze­bo­ju. Grupa doj­rza­ła muzycz­nie, a Kuba Kawalec odważ­nie wcho­dzi w rewi­ry Marii Peszek.

Happysad – Ciepło/zimno

Happysad są dla mnie zespo­łem gra­ją­cym dość tra­dy­cyj­nie i lecą­cym głów­nie na kate­go­rii szcze­ro­ści. Prostą dro­gą sta­ra­ją się zła­pać poro­zu­mie­nie ze swo­imi fana­mi. Dlatego w kon­tek­ście ostat­niej pły­ty naj­bar­dziej cie­ka­wi­ło mnie to, jak trzy­ma się wia­ry­god­ność zespo­łu wobec upły­wu lat. Czy aby nie zgry­wa­ją młod­szych, niż są?

Happysad – Mów mi dobrze

Zespół muzy­ki mło­dzie­żo­wej Happysad po nie­dłu­gim cza­sie od wyda­nia kon­cer­to­we­go DVD przy­po­mi­na się pre­mie­ro­wym mate­ria­łem. W tym momen­cie Wojewódzki mówi: „Jestem na nie!” i wycho­dzi, dys­ko­te­ko­wa Chylińska ze wsty­dem spusz­cza oczy, a Foremniak zachę­ca: „Prosimy bardzo”.