Wokalista Natural Dread Killaz nagrał solową płytę „Jestem stąd”. Mesajah jest tym ciekawszy, im bardziej jest bezpośredni i im ostrzej się wypowiada.
Teksty są nierówne. Przebojem jest skoczny „Do przodu (jak Messi)”, ale utwór kończy się niestety hasłem „niech wiara cię nie opuszcza/ podczas tej ciężkiej drogi/ nigdy z tonu nie spuszczaj/ a Jah Jah ci to wynagrodzi”. Nie twierdzę, że ciężką drogą jest słuchanie tej płyty, chodzi o ten fatalny rym. Wydaje się on niczym innym jak spuszczeniem z tonu właśnie.
Lirycznie nużą utwory o „stąpaniu swoją drogą”, „niegodziwym świecie”, żalenie się na „mohery” etc. – to wytarte klisze. Za to poruszające są piosenki, w których Mesajah wyostrza słownictwo i oceny. Ten mało oczywisty wątek jest godny uwagi. W dodatku facet potrafi polecieć tekstem bardzo prędko, a jednocześnie wyraźnie. Jeśli dołoży do tego „niereggae’owe”, mocne słowa, to trudno się oderwać od jego gadania.
Refren „Życie w mieście wygląda tak/ że w oczach ludzkich szczęścia i miłości brak” („Życie w mieście”) – brzmi fatalnie. Za to w zwrotce tego samego utworu zjawia się konkret, jakieś bardziej czułe słówko: „Na Dworcu Głównym stoją policjanci i kurwy/ w bramach czają się gnoje szukający tylko burdy” – brzmi dużo lepiej. Zapisanie policjantów do tych, którzy „mogliby zmienić swoje życie”, jest nieoczywiste, ale zrozumiałe i uzasadnione.
Recenzja ukazała się 21/3/12 w portalu Wyborcza.pl. W tym miejscu całość, a w tym więcej tekstów