Menu Zamknij

Male Bonding – Endless Now

Co dziś zosta­ło z lo-fi? To prze­wrot­ne okre­śle­nie doty­czy raczej spo­so­bu nagra­nia, pro­duk­cji, niż tem­pa albo ryt­mu pio­sen­ki. Rzężenie gitar ma róż­ne odcienie.

FruitBats_LPtipon_jacket_revChodzi o to, że nie­dba­łe nagra­nie ma pod­kre­ślać szcze­rość zespo­łu, że szu­my, sprzę­że­nia są w porząd­ku. A gdy jesz­cze ukryć wokal na trze­cim pla­nie, to nawet tek­sty nie muszą być świet­ne. Ładne melo­die nale­ży przy­kryć nie­do­brym, gara­żo­wym brzmie­niem. Kasetowa nostalgia.

Male Bonding i ich wital­ny, roz­bie­ga­ny rock a la lata 90. to zeszło­rocz­ne obja­wie­nie lo-fi. „Endless Now” lon­dyń­czy­cy nagra­li w tym samym koście­le w Woodstock, w któ­rym powsta­ło „Where You Been” Dinosaur Jr (1993), bogów ame­ry­kań­skie­go gita­ro­we­go roc­ka. Nowa pły­ta jest bar­dziej wypu­co­wa­na od zeszło­rocz­ne­go debiu­tu – ma momen­ty rasowego/ramonesowego power popu. Wreszcie sły­chać, że woka­li­sta John Arthur Webb pisze nie­złe tek­sty. Te pio­sen­ki aż chce się śpie­wać. Prawie jak Yuck?

Tekst uka­zał się 8/9/11 w „Dużym Formacie” – w por­ta­lu wię­cej recenzji

Podobne wpisy

Leave a Reply