Jeśli Fiodor, to oczywiście Dostojewski – tytuły poszczególnych utworów nie zostawiają w tej materii złudzeń.
Jak zamienić twórczość autora ceglastych powieści w blisko 40-minutowy album? Trzeba uciec się do metafory. Członek słynnego duetu Skalpel (druga połówka zespołu, Marcin Cichy, zajął się masteringiem tej płyty) postawił na echa prawosławnego śpiewu, pulsujące to Afryką, to Środkowym Wschodem rytmy, precyzyjne samplowanie, no i nieuchronne partie syntezatorów.
Album bywa mocny, wręcz industrialny („Careful With That Axe Rodion”), ale też impresyjny („Music for Monasteries”). Boxx organizuje materiał perfekcyjnie, na granicy obsesji, by uzyskać całość groźną, odhumanizowaną. Słuchanie „Fyodora” jest więc tyleż pasjonujące, co niepokojące – zwłaszcza gdy pozorny chaos okazuje się precyzyjnie zaplanowany, jak w „The House of the Dead”, a tajemniczy chór dostaje kopa od hipnotycznych bębnów i glissand smyczków – jak w „The Idiot’s Lost Control”.
Tekst ukazał się 2/4/18 w Wyborcza.pl/kultura – tamże więcej recenzji