Menu Zamknij

Curse Ov Dialect – Twisted Strangers

W pły­tach hipho­po­wych naj­bar­dziej lubię to, że mają intro­duk­cje. Może się w nich zda­rzyć dosłow­nie wszyst­ko. O.S.T.R. dał ostat­nio krót­ki, poważ­ny mono­log o śmier­ci i muzy­ce. Curse Ov Dialect zaczy­na­ją pły­tę od „Brotherhood”, któ­re z kolei zaczy­na się od prze­ste­ro­wa­ne­go frag­men­tu jakie­goś hitu z lat 80. (bądź jego imi­ta­cji), a ten wyra­dza się w fun­da­ment podkładu.

Curse ov Dialect - Twisted Strangers - 2P PROMO VALVEW „Brotherhood” są mmu­zycz­na Jamajka, Afryka, Daleki Wschód, draż­nią­cy elek­tro­nicz­ny motyw jak z gry kom­pu­te­ro­wej, rów­nież z lat 80., gita­ra i obo­wiąz­ko­wy winy­lo­wy szum. Tylko z któ­rej czę­ści tego dźwię­ko­we­go kok­taj­lu on się bie­rze? Refren pro­wa­dzą boskie fuja­ry i kla­wi­sze. Curse Ov Dialect mają sła­bość do drew­nia­nych dętych – są w nie­mal każ­dym pod­kła­dzie. Nie ozna­cza to, że pły­ta jest lek­ka i przy­jem­na. Jest ostra i w pozy­tyw­nym, awan­gar­do­wym sen­sie chaotyczna.

Sample z utwo­rów fol­ko­wych, roc­ko­wych i popo­wych skle­ja Paso Bionic – wyjąt­ko­wo ade­kwat­ny pseu­do­nim. Jeg pod­kła­dy są bar­dzo orga­nicz­ne, płyn­ne, utwo­ry cią­gle ewo­lu­ją. Najbardziej podo­ba mi się bły­sko­tli­we „Wisdom Transformation”, szyb­kie, moc­ne i jaz­zo­wo rozimprowizowane.

Płyta mie­ni się mnó­stwem barw nie tyl­ko pod wzglę­dem muzycz­nym. Australijska eki­pa zapro­si­ła do rapo­wa­nia Kaigena z Japonii i Stormtrapa z pale­styń­skie­go Ramallah. W tytu­ło­wym utwo­rze rapu­je lider gru­py Future Islands, ten od nie­for­tun­ne­go „tato­we­go tań­ca”, tu wystę­pu­ją­cy pod pseu­do­ni­mem Hemlock Ernst. I też wno­si faj­ną, nową jakość.

Choć kli­mat sur­re­ali­stycz­nej zaba­wy i płyn­no­ści nie pasu­je do poważ­nych tema­tów, zespół z Melbourne jest zaan­ga­żo­wa­ny. Piętnuje zamia­ta­ny w Australii pod dywan codzien­ny rasizm (np. w „Defy And Decay”) i spo­łecz­ne nie­rów­no­ści („Greed”)... To nie­do­pa­so­wa­nie jest moim zda­niem atu­tem. „Twisted Strangers” to dla powsta­łej w 1994 r. gru­py pierw­szy album od sied­miu lat – waż­ny, poważ­ny i wyso­kiej jakości.

Tekst uka­zał się 31/5/16 w Wyborcza.pl/kultura – tam­że wię­cej recenzji

Podobne wpisy

Leave a Reply